Znalazłam pojedyncze "niepozowane" :) zdjęcie wisiora, którym się nie pochwaliłam i które teraz bardzo się przydało :)
20 mm pastylkę korala oprawiłam koralikami TOHO :
TOHO/Round 11/0 : Opaque Jet
TOHO/Round 11/0 : Transparent Rosaline
TOHO/Round 08/0 : Opaque-Frosted Jet
TOHO/Round 15/0 : Transparent Ruby
Użyłam również czerwonych opali o średnicy 4 mm, kupionych u "Elizy" oraz koralowych kostek 5 mm.
Zdjęcie jedno, poglądowe bez nośnika wykonanego z użytych w wisiorze koralików.
Pozdrawiam cieplutko, bo zima ponoć do nas dotrze w nocy.
fajne
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam !!!
UsuńZima, nawet jak dotrze, to nic Tobie nie zrobi, bo mając taki energetyczny, ognisty wisior mrozy pójdą w inną stronę :)
OdpowiedzUsuńGrażynko !!! Wszystkie cebulowe rośliny powychodziły w przyblokowych ogródkach. Nie wiem, jak w moim ogródku wygląda, ale jest w takim zimnym pasie położony; Może tam się wiosna nie rozpoczęła ....
UsuńŚciskam mocno !!!
Świetny i energetyczny wisior! Życzę rychłego ukończenia remontu!
OdpowiedzUsuńZima? Niemożliwe;)
Dziękuję za miłe słowa. Remont w czarnych barwach, bo mój mąż od czwartku lekarzy odwiedza, a teraz z kroplówką siedzi w Przyszpitalnej Izbie Przyjęć. Na konsultacje został skierowany. Wczoraj na dyżurze w przychodni lekarka stwierdziła, że gdyby go na prawdę brzuch bolał, to by na kozetce podskakiwał z bólu w trakcie badania. Od czwartku żadne leki nie pomagają.... ból ciągły, nasilający się, a mąż z tych bardzo twardych na szczęście, bo na środki przeciwbólowe uczulony.
UsuńPrzepraszam, musiałam się wygadać...............
oj, remont potrafi wybić z rytmu robótkowego - tym bardziej podziwiam wykonanie wisiora w takim momencie:)
OdpowiedzUsuńi właśnie doczytałam o chorobie - zdrowia dla męża dużo, niech się nie da wykończyć lekarzom!!!
Yenulko !!! To twór przedremontowy................ Życzenia przekazane !!! Dziękuję i pozdrawiam cieplutko.
Usuńoj to wszystko na raz remont, choroba , ale to minie życzę zdrowia i pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńW dodatku remontującym jest chory ....
UsuńDziękuję bardzo.
Remont znam ten ból, a wisiorek bardzo ładny. Życzę spokoju i zdrówka :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu !!!
UsuńDziękuję bardzo !!! Za miłe słowa i życzenia dla męża.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam ze szpitala z synem i zięciem. Zawieźliśmy potrzebne rzeczy i zabraliśmy nasz samochód spod szpitala; mąż prawdopodobnie jutro będzie miał zabieg usunięcia woreczka żółciowego.
Na lekarkę z dyżuru wysmaruję solidną skargę, za głupią odzywkę, nie słuchanie tego co starszy człowiek niepotrzebujący L4 do niej mówi, wręcz brak kompetencji - to nie pierwszy taki przypadek . Tak samo przeszkadzają jej dzieci, które rodzice na jeden z dwóch dyżurów w bardzo dużym mieście przyprowadzają.
Nie wyciągam takich rodzinnych spraw na blogu, ale czasami człowiek musi się pozbyć nagromadzonych złych emocji, żeby nie "pęknąć". Jestem po prostu zmęczona. ....
Miłego wieczoru Wam życzę !!!
Przepiękny wisior, a mężowi zdrowia życzę...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Iluszko !!!
UsuńTereniu dla męża dużo zdrowia! Wierzę co przeżywasz ale siła i opanowanie najważniejsze, a praca piekna. Buziaki!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu !!!
UsuńŚliczny wisior. Mężowi dużo, dużo zdrówka, a Tobie życzę szybkiego końca remontu i powrotu do robótkowego świata :)
OdpowiedzUsuńChanya !!! Dziękuję bardzo za życzenia.
UsuńNiestety, remontuje mój mąż i najbardziej go boli, że robota przerwana i to na dłużej. Typ pracoholika, nie znudziło mu się zajęcie..... Ja się dokopałam do części robótkowego sprzętu.
Dziękuję Wiktorio !!!
OdpowiedzUsuńPiękny wisior! Życzę siły przy remoncie i optymizmu! Na pewno się kiedyś skończy! ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny
OdpowiedzUsuńjaki dostojny
OdpowiedzUsuń