Witam poświątecznie !!!
W tym roku miałam duży problem z przygotowaniem świątecznego prezentu dla koleżanki z Forum
"Kołderki za jeden uśmiech", mimo że się znamy od lat i spotykamy w Warszawie i w Koninie. W końcu wiedziałam, że prezent ma być praktyczny i że, koleżanka lubi kolor zielony. Haftuje, szyje, tworzy biżuterię - na prawdę nie miałam pojęcia co zrobić, żeby się podobało.
Lubię szyte okładki, więc porwałam się z motyką na słońce - postanowiłam (ja !!!!!!!!) uszyć okładki m.in na wizytownik. Najpierw wyhaftowałam inicjał :
Wzór pochodzi z książki Denis Chabault, Kaï Sirirat-Chabault "Belles lettres au point de croix "
Haftowałam muliną wielokolorową DMC nr 4050 na lnie obrazkowym 30ct firmy Permin.
I tu się zaczynają schody - czyli szycie krzywe...........
Okładka uszyta nieprofesjonalnie, "skrzydełka" zszywałam ręcznie mimo licznych kursów znalezionych w internecie. Między dwoma tkaninami jest gruba flizelina. Czy to patchwork ????
Dzięki nowej nagrzewnicy, tuszom i pudrom do embossingu udało mi się ładnie zabarwić napis "Wizytownik". Dodałam narożniki oraz przywieszkę "For You"
Kiedy będziecie czytać ten post, ja będę w szpitalu. Pomyślcie o mnie przez chwilkę, dobre mysli moich koleżanek mnie już kilka razy pomagały w identycznych sytuacjach. Mam nadzieję, że niedługo wrócę, ale panikuję od dwóch miesięcy i jest coraz gorzej. To dlatego część gotowych kartek świątecznych nie została wysłana :(
Pozdrawiam serdecznie !!!