Kolejny motylek wyleciał na śnieg i sprawił, że śnieg z balkonu zniknął, ale otoczenie domu nadal białe. Dziś pięknie grzeje słonko, więc śniegu będzie coraz mniej.
Breloczek z motylem na mojej poinsecji, która w tym roku nadal cieszy nasze oczy. Czasami do Świąt zdąży stracić liście.
Poprzednie motyle można zobaczyć w dwóch postach - pierwszy i drugi.
Haftowałam 2 nitkami muliny Anchor wykorzystując resztki.
Kontury wykonałam 1 nitką czarnej muliny. We wzorze była wykorzystana mulina brązowa, ja jednak wybrałam czarny kolor.
Przez pomyłkę wybrałam mniejsze koraliki TOHO Round 15 zamiast 11 i prawie ich nie widać. Postanowiłam jednak je zostawić....
Tym razem nie wisior, a brelok. Tu przypięty do mojej ulubionej torebki :)
Posyłam Wam pozdrowienia z pięknymi słonecznymi promieniami!