Witam ciepło w bardzo zimną ostatnią niedzielę sierpnia.
Deszcz bardzo potrzebny, więc wszystkich cieszy. Natomiast spadek temperatury o 20 stopni w ciągu dwóch dni jest mało przyjemny delikatnie mówiąc.
Wracam więc do gorących dni sprzed dwóch tygodni - upalnych dni nad morzem i gorącej wody w Bałtyku :)
Oprócz biało-kobaltowego
kompletu uszyłam sobie kilka pierścionków.
Najpierw powstał taki jasno-czerwony uszyty z koralików TOHO Round 15 Silver-Lined Siam Ruby, z tzw potrzeby chwili. W jednym ze sklepów w Ustce ekspedientka "ściągnęła" mi z palca pierścionek używany przeszło rok ( oczywiście nie stale :) )z mojego czarno-czerwonego kompletu
Nie zabrałam czarnych koralików 15 i 11, dlatego zrobiłam pierścionek z tego co miałam :) czyli jednokolorowy, czerwony. W najbliższym czasie muszę uzupełnić komplet.
Następny pierścionek w ciemnych kolorach - kobalt i czerń. Koraliki w różnych wielkościach - 15,11 i 8.
Pozostałe szyłam już z TOHO Treasure 12 i to właściwe koraliki do płaskiego peyote zarówno parzystego, jak i nieparzystego pod warunkiem, że są równe. Jakość tych drogich "12" często jest fatalna :(
Biały pierścionek uszyłam z TT12 Opaque Rainbow White takim samym ściegiem, jak wszystkie peyote parzystym.
To już dziś zrobione z moim pięknym mieczykiem, choć koloru czerwonego mój aparat nie dostrzega...
Z TT 12 Opaque-Lustered Cherry uszyłam kolejny pierścionek - obrączkę :)
Teraz już ostatnia koralikowa obrączka uszyta z TOHO Treasure 12 Gold-Lustered Raspberry :)
Na ostatnim zdjęciu chyba najlepiej widać kolor pierścionka.
Wystarczy na dzisiaj, pogoda się poprawia, więc pora na spacer :)
Słońca Wam i sobie życzę!!!