Koniec maja, czerwiec i lipiec spędzałam z przyjemnością w ogródku i w kuchni, ale nie przy tradycyjnym gotowaniu i pieczeniu. Zajęłam się przetworami. Pierwsze wczesne czereśnie dojrzały pod koniec maja i musiałam rozpocząć walkę o owoce ze szpakami i sójkami.
Kilka dni zrywałam owoce, żeby od razu je zaprawiać - zrobiłam kompoty i dżemy, oraz zjadałam świeże owoce kilogramami, a powinnam gramami :)Brakuje mi słoików, więc najmniejsze wykorzystałam na sok z czerwonej porzeczki :)
Z agrestu, truskawek i pierwszych jabłek gotowałam dżemy :) Mam więc już czereśniowy i agrestowy, a nawet wieloowocowe.
Żółte porzeczki zjedliśmy praktycznie prosto z krzaczków lub dodawaliśmy do pysznych koktajlów ze wszystkich dostępnych owoców.To oczywiście tylko mała część wszystkich słoików :) Teraz czekam na brzoskwinie, no i jutro jeszcze mam do obrania kilka krzaczków czarnej porzeczki, z której również przygotuję dżem :) Tylko muszę rozejrzeć się za słoikami, takimi ok 0,5 litra. Bo 1 l się pętają :)
Nie zapomniałam o orzechówce, ale tym razem nie napełniłam całego słoika 5 litrowego orzechami.
Jednak jeszcze dokroję i dodam spirytusu :) Po 6 - 8 tygodniach zleję nalew i dodam do orzechów miód lub cukier z wodą. Odstawię znowu na 2 miesiące i dopiero wtedy wymieszam słodki nalew z tym alkoholowym.
Na zdrowie :)
Tym razem podczas krojenia orzechów założyłam podwójnie rękawice i pierwszy raz nie chodziłam z brązowymi palcami :)
Wow:))tych czereśni to Ci zazdroszczę:))u nas czereśnie drogie były,a jak w końcu potaniały to prawie każda robaczywa:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzerwone, jasne to najwcześniejsze czereśnie, drobne w tym roku. Drugie to żółte z plamką też wczesne. Jedne i drugie nienadziewane :) Mam ochotę na kolejne, ale boję, ze teraz na straganach robaczywe....
UsuńDziękuję i pozdrawiam ciepło.
Szczerze podziwiam - przetwory, jak i prace kuchenne w ogóle - to zupełnie nie moja bajka, choć pojeść sobie lubię. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńU mnie tylko słodkości, innych przetworów nie robię.
UsuńPozdrawiam serdecznie 💗