W ubiegłym letnim tygodniu października wybrałam się wreszcie po czerwone jarzębinowe grona .
O miesiąc za późno, już po pierwszych przymrozkach grona były przerzedzone i bardzo się sypały. Nie mam daleko - na naszym osiedlu rosną jarzęby szwedzkie z dużymi ładnymi owocami. To drzewo w terenach naturalnych jest pod ścisłą ochroną gatunkową. Jest jednak coraz popularniejsze, jako drzewo ozdobne i często sadzone w miastach. Zebrałam tylko grona, żeby nie niszczyć gałązek
Owoce nadają się do spożycia, nie mają goryczki naszej jarzębiny pospolitej. Robione są z nich dżemy i nalewki. Ja nie próbowałam. Również w medycynie jarzębina ma zastosowanie jako składnik m.in mieszanek ziołowych
Do dekoracji wykorzystałam wianek ze styropianu owinięty wstążką, mniejszego wiklinowego nie zdążyłam udekorować, chociaż przywiozłam w sobotę gałązki bukszpanu. Nie miałam czasu wybrać się po kolejne grona, a dziś pada od rana.
Wykorzystałam "zdobyczną" wstążkę, ponieważ nie miałam z domu zielonych gałązek z którymi jarzębina pięknie się prezentuje. Chciałam dokładnie zapełnić całość jarzębiną wówczas wstążki praktycznie nie byłoby widać.
Chciałam, ale jak widać na załączonym obrazku nie udało się to do końca. W dodatku ze mnie bardzo zdolny fotograf - pokazałam wianek z "łysej" strony. Aparat dziury doskonale wyłapał, a w rzeczywistości nie rzucają się w ogóle w oczy. Uzupełniłam później jeszcze braki, ale kulki się sypią przy każdym dotknięciu wianka. Gdybym zrobiła go miesiąc wcześniej wyglądałby znacznie lepiej i nie musiałabym dziur zatykać.
Nie mam niestety zdjęcia bez widocznych drutów ( aparat wyjechał ) i chwalę się dziś taką niedoróbką ....
Jak powinien wyglądać można zobaczyć np. tutaj tutaj wraz z kursem.
Luźne kuleczki wylądowały w szklanym świeczniku oraz zrobiłam kilka serc, tutaj jedno z nich.
Ten post też jest spóźniony, miałam go w ubiegłym tygodniu napisać.
Tak wygląda jedno z drzewek widziane z balkonu, z drugiej strony osiedla są już bardzo duże i wysokie drzewa .
Pozdrawiam ciepło i serdecznie !!!
cudny jarzębinowy wianek:) pamiętam jak jako dziecko robiłam korale z jarzębiny:)
OdpowiedzUsuńwianeczek bardzo nastrojowy, tez dopiero wczoraj przypomniałam sobie o jarzębinie,
OdpowiedzUsuńale w parku była brudna i przerzedzona :(
Przepiękny wianek, a serduszko urocze:)
OdpowiedzUsuńŚliczny wianeczek, żeby móc go zaimpregnować w takim stanie!
OdpowiedzUsuńjest taki słodko jesienny
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo za odwiedziny i miłe słowa. Jutro wyjeżdżam i nie bardzo wiem co najpierw robić. Dlatego zrobiłam przerwę na kawę.
OdpowiedzUsuńZwykle dekoracje z żywych roślin robię na nasączonej gąbce florystycznej, niestety była wyszła, a zapomniałam uzupełnić zapasy.
Jarząb szwedzki dojrzewa znacznie później, dlatego jest jeszcze ładny. Niestety nie zasycha w naturalnym kolorze, tylko brązowieje najpierw :(. Mój wieniec wystawiam na stół na balkonie i jakoś się trzyma.
Idę się pakować, do miłego ...........
Fajnie to sobie wymyśliłaś. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńWymyślili inni, ja tylko wykorzystałam dary natury :)
UsuńPozdrawiam ciepło.