O tym, co tam robiłyśmy napiszę innym razem. Dziś chciałam sobie tylko przypomnieć, jak wyglądało niebo w słoneczne popołudnie. Pogoda u nas paskudna, listopadowa, choć na szczęście chwilowo nie pada.
Miasteczko powitało nas i pożegnało deszczem, ale w piątek po południu wyszło słonko i udało nam się spędzić popołudnie na Równicy.
W drodze na szczyt ( z tego parkingu tylko :):):) ), w drzewach widoczny Dwór Skibówki
Tutaj dwór widziany z boku przy podchodzeniu na Równicę
Kilka widoków na Beskidy z tarasu przed dworem
W dole Ustroń i przede wszystkim niebo w słoneczne popołudnie.
Z Wisłą w deszczu pożegnałam się w sobotę przed odjazdem pociągu ze stacji Ustroń Zdrój
Kwiaty też muszą u mnie być, mimo deszczu, tylko nie wiem, jak to się stało, że nie mam żadnych migawek z ogródka koleżanki. Tymczasem było tam mnóstwo pięknych kwiatów do uwiecznienia.
Będę musiała wrócić, choć niektóre zdążą przekwitnąć :)
Spotkanie było bardzo udane, jak zawsze, gdy spotykają się bratnie dusze z robótkowego świata.
Z całego serca dziękuję Ance - Sannie i jej mężowi za gościnę i przemiłą atmosferę !!!
Życzę Wam słońca i pogodnego nieba.
Pogoda nie rozpieszcza nas w całym kraju, a dla osób pogodnych, takich jak Ty Tereniu wcale nie przeszkadza żadna plucha. :)
OdpowiedzUsuńGrażynko !!! Kochana jesteś bardzo, ale niestety jestem lipcowy rak, woda do szczęścia nie jest mi potrzebna, ale bez słońca nie funkcjonuję. Dla mnie te zimne, ponure i mokre dni to na prawdę koszmar.
UsuńŚciskam mocno.
piękne okoliczności przyrody - a do tego spotkanie robótkowe to sama radość :)
OdpowiedzUsuń