Już prawie dwa tygodnie mam nową maszynę do szycia, ale nie miałam czasu, z powodów różnych, wypróbować jej wszystkich możliwości.
Wybrałam Berninę Sew&Go 7 w sklepie Globar w Katowicach. Dziękuję za pomoc w wyborze i za fachową prezentację sprzedawczyni :) Od lat myślałam o kupnie nowej, dużej maszynie, na której mogłabym "zszywać" kwadraty lub prostokąty w wielkie narzuty.
Teraz istnieje możliwość zlecenia pikowania specjalistkom, więc zdecydowałam się na zakup małej, domowej maszyny.
Taki zestaw stopek był na wyposażeniu podstawowym maszyny, ja od razu dokupiłam stopkę z górnym transportem. Kolejne kupiłam w sklepie internetowym, przy okazji zakupu patchworkowych i dekoracyjnych tkanin. Pewnie w poniedziałek przesyłka do mnie dotrze.
W poniedziałek kupiona, we wtorek uruchomiona - pierwszą stopkę, którą wypróbowałam to stopka overlokowa. Ściegiem overlokowym obszyłam len obrazkowy - kolejne Paryżanki wpraszają się na tamborek.
Obrzuciłam również haftowaną pamiątkę I Komunii Św. która wróciła na tamborek po prawie dwu tygodniach przerwy od robótek. Oprócz tego uszyłam sobie nowy obrus i naprawiłam mężowi koszulę roboczą :)
Po kilku godzinach maszyna została schowana; pewnie w przyszłym tygodniu ujrzy światło dzienne. Wkręciłam się w naukę szycia po łuku, ciekawe, czy choć jedno kółko mi wyjdzie :) O tym innym razem, o ile w ogóle będzie o czym pisać. Szycie to nie moja bajka i teraz z przyjemnością wracam do haftu :)
Dziękuję Wam za odwiedziny, miłe słowa i życzę Wam pięknego, słonecznego weekendu oraz wiosennej pogody ducha !
Tereniu, nie zrażaj się do szycia. Potrafisz wyszywać to i szyć prosto potrafisz.
OdpowiedzUsuńTylko może jeszcze Twoje ręce o tym nie wiedzą ;)
Popatrz, zestarzały się w tej niewiedzy :) :) :)
UsuńCzekam na stopki, może wyprostują moje szwy.
Dziękuję bardzo za odwiedziny i pozdrawiam.
Gratuluję nowej maszyny :). A co do szycia, to tyyyyleeee lat mówisz, że to nie Twoja bajka, aż w to uwierzyłaś. Czas zacząć inaczej mówić :D
OdpowiedzUsuńUlka <3 Nie tylko mówiłam :) nie lubię szycia i nie mam do tej czynności cierpliwości. Owszem, dwa, trzy razy do roku życie mnie zmuszało do wyciągnięcia maszyny z kąta. Wolę hafty i koraliki... Nie zaraziłyście mnie aż tak bardzo szyciem i mam nadzieję, że np Ania wróci do swoich perfekcyjnych haftów.
UsuńŚciskam bardzo mocno Uhatko <3
Tereniu - pierwsze koty za płoty :-) Nie zrażaj się, tylko trenuj :-))
OdpowiedzUsuńNie mam czasu :) hafty, koraliki, kamienie piękne do oprawy itd itp - wszystko czeka.
UsuńDziękuję bardzo Ata za odwiedziny i pozdrawiam ciepło.
Terenia! Powoli... cichutko... no i dała się wkręcić w szycie! :)
OdpowiedzUsuńJolu <3 na potrzeby domowe ta maszyna :)
UsuńCoś szyłam, a raczej częściej łatałam. Wrobiłam się sama w te łuki, co to je pilnie wycinam :)
Ściskam mocno Jolciu i pozdrawiam ciepło.
Bardzo fajna maszyna, teraz to chociaż materiał do haftów Sobie ładnie obrzucisz:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Od tego zaczęłam - rzeczywiście fajnie się obrzuca ściegiem overlokowym grubsze tkaniny, natomiast cienkie to już zygzakiem wyglądają lepiej. Przy cofaniu cienki materiał się zwija. Tyle już wiem :)
UsuńŻyczę Ci wiosny w sercu, bo za oknem u nas listopad z deszczem, wiatrem i chłodem.
Jak już jest maszyna, to i bajka będzie Twoja :-)
OdpowiedzUsuńNie, może tylko będzie się lepiej szyło. Maszynę miałam zawsze i od zawsze nie kochałyśmy się ze wzajemnością. Mój stary Singer z Łucznika stroił fochy, a ja się denerwowałam grożąc mu wyrzuceniem z z drugiego piętra. Więcej mnie kosztowały naprawy i ustawienia, niż maszyna warta.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Tereniu, zobaczysz, że mając dobrą maszynę można polubić szycie. A Ty łączysz tak wiele technik, że wykorzystasz ją nie raz. No i śliczna tam maszynka jest! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu <3 Mam nadzieję, że będzie to szycie, a nie szamotanie się z humorzastą maszyną, za którą Łucznikowi licencję Singer odebrał :)
UsuńŚciskam mocno Aniu.
Ps.: co z Twoim szyciem ???
Świetny zakup :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy :) Ja z tych inaczej "zdolnych" jestem :)
UsuńSuper maszyna, super że próbujesz i możesz się pochwalić małymi szyciowymi sukcesami - z czasem będzie tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńGosiu <3 w domu zawsze miałam maszynę,ale ubrań nigdy nie szyłam i nie będę szyła. Ot takie domowe różne reparacje, podszycia, podwinięcia. Trzy proste narzuty patchworkowe, poduszki, jakieś okładki, woreczki itp,itd
UsuńPozdrawiam wiosennie.
Gratuluję. Maszyna śliczna i taka lekko ozdobna. A najfajniejsza jest stopka obrzucająca overlokiem - zawsze myślałam, ze do takiego obrzucania jest potrzebna specjalna maszyna, a tu się dowiaduję, że wystarczy stopka. Muszę to obadać dokładnie do Łucznika i do Necchi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńViolka <3 To się tylko tak szumnie nazywa, wystarcza do ładnego obrzucenia materiałów grubszych ściegiem wstecznym i zygzakowym. Cienkie materiały tylko zygzakiem, bo wsteczny je paskudnie zwija.
UsuńWybacz, ja to tłumaczę jak laik. Poza tym, dla mnie bardzo ważne, to stopka krawędziowa - udaje się dzięki niej obrzucić brzeg prosto. Nie zszywałam niczego tym ściegiem. W mojej maszynie są tylko dwa ściegi dopasowane do stopki ovrlokowej. W lepszych jest ich więcej. Jednak nic nie zastapi oerloka z nożem. Mnie się podoba wykończenie kanwy i lnu. Na mojej starej maszynie zygzak wyglądał paskudnie, mimo prób regulacji.
Ps. Są już noże do maszyn domowych, ale wg specjalistki - to badziew, po kilku razach już ponoć nie działa. To opinia osoby "siedzącej" w maszynach, u niej zamawiałam kolejne niezbędne stopki.