Kolejny weekend deszczowy, zimny i ponury za nami.
Moje zmoknięte kwiatki zarastają chwastami:
Jaszczurki w słoneczne dni wygrzewają się na murku przy schodach do piwnicy tymczasem tu też zimno i mokro
To ślimak nazwany przez Bartusia Leoś wspiął się na taras i pokazywał chłopcom czółki bez kuszenia serem:)
Tutaj róży dotrzymywała towarzystwa bardzo duża ropucha żyjąca w kopcu suchych łodyg, gałązek choinki obsypanych kompostem:
Tak wyglądał nasz trawnik 4 maja:
Sprawcami są karczowniki, które tak jak się nazywają, karczują w ogródku większość roślin.
Nawet duże krzaki róż zostały pozbawione korzeni. Walka z gryzoniami i ciągle nowe rośliny kosztowały majątek. Jeden z małych szkodników znalazł się w piwnicy, udało się złapać na szczęście.
Maleństwo w wiadrze wyglądało prześlicznie - czarne lśniące futerko i słodka mordka, która później tyle szkody robi. Zdjęcia zrobione przy uchylonym odrobinę przykryciu, dlatego niewyraźne.
Koniec horrorów !!!
W ogródku akurat pora, żeby z książką lub robótką usiąść pod pachnącym cudnie bzem lub niedaleko konwalii, tymczasem ................ normalka, pada. Wczoraj pierwszy zimnych ogrodników Pankracy dał nam się we znaki.
Teraz zaczyna się wypogadzać, więc może od jutra będzie można usiąść na balkonie z robótką wśród kwitnących bratków i z pachnącymi bukietami bzu i konwalii.
Co prawda dziś kolejny z trzech zimnych ogrodników Serwacy, jutro Bonifacy i 15 maja zimna Zośka, więc nie wiadomo, czy pogoda się poprawi.
W ubiegłym roku w ogródku wszystko nam pomarzło podczas majowego mrozu, oby tym razem historia się nie powtórzyła. Nie mieliśmy żadnych owoców, jedynie porzeczki i agrest przetrwały.
Życzę ciepła i słońca
oj szkodniki na działce bywają utrapieniem ...
OdpowiedzUsuńa tego zapachu bzu i konwalii zazdroszczę:))
i oby pogoda już nie robiła większych psikusów
pozdrawiam cieplutko:)
Elu !!! Z karczownikami walczymy od kilku lat, bez efektów na dłuższy czas.
UsuńDobrze, że w deszczu wczoraj nazrywałam kwiatów do bukietów, to mi pachną w mieszkaniu.
Uwielbiam nasze pachnące kwiaty, wszystkie od fiołków począwszy :)
Tereniu, podoba mi się ta ropucha w różach:-))))
OdpowiedzUsuńOgródek to nie jest moja pasja, tutaj pole oddaję mężowi. Nie znam się na szkodnikach, ani na kwiatach (tak, tak - przyznaję się ze wstydem), ale uwielbiam zapach konwalii, bzu...
Mimo zimnicy, pięknie jest u Ciebie:-*
Pozdrawiam cieplutko
Jolu !!! Dziękuję za odwiedziny i ściskam mocno .
UsuńJuż ja wolę oglądać Twoje kwiatki, niż tę menażerię. ;>
OdpowiedzUsuńA na karczowniki i inne takie znam tylko jedną skuteczną radę. Kot! A nawet Pan Kot! Najlepiej Pan Kot Florek. W każdym razie po moim naprawdę dużym ogrodzie chadza Pan Kot Florek i sieje spustoszenie wśród gryzoni.
Tereniu, ściskam! :)
Aniu !!!
UsuńKoty to u nas chodzą z dwóch stron i chyba przez ulicę też kolejne. Mamy tylko od nich tereny znaczone i nocne wojny, a karczowniki mają się dobrze - może za duże dla
kotów. Nie wiem..............
Zwierzyniec dla dzieci uwieczniony, mamie musieli pokazać w ogródku żyje.
Kwiatki, jak widzisz zmoknięte biedactwa. Te na drzewach nawet nie zostały uwiecznione, bo tylko strzępki z nich na jabłoniach zostały.
Jak zrobię dokumentację, to będzie kolorowo, bo koraliki były akordowo składane.
Tylko, kto to od nas weźmie - odpust mamy dopiero 4 grudnia :):):)
3 ogrodnik słoneczny i nawet temperatura wyższa:)
* słowa połykam .. "co w ogródku żyje".
UsuńIdę obiad sobie zrobić :)
Mimo wszystko piękne masz okazy w ogródku... I zwierząt, i kwiatków! :-)
OdpowiedzUsuńAniu !!! jak miło, dziękuję za odwiedziny.
UsuńTereniu, kwiatki zmoknięte to chyba kwiatki szczęśliwe, prawda? Zimno tam u Ciebie. Chcesz trochę słonka? To łap! U nas ślicznie słonecznie i wiosennie, prawie letnio.
OdpowiedzUsuńOstatnio znaleźliśmy w ogródku martwego karczownika. Kociarni po ogrodach pęta się całe mnóstwo, pewnie któryś mruczantus z tej ferajny upolował karczownika, mam nadzieję, że nie u nas i że koty będą równie skuteczne jak Koroneczkowy Pan Kot Florek :)