Wiosnę mamy kalendarzową, a za oknem zimno i na szczęście u nas nie biało.
Przygotowałam kilka naszyjników i magnesów dla odmiany z żółwiami.
Na życzenie Hani - ciemnoniebieski kaboszon na bazie. Cudne te białe hiacynty :)
Żółwik z kaboszonem we fioletach od razu został przeznaczony na upominek dla mojej kochanej Renaty. Renia z córką przyjechała w ubiegłą sobotę na spotkanie kołderkowe w Świętochłowicach. Mamy już termin kolejnego spotkania - 18-19 maja.
Poskładałam tez kilka magnesów dla hafciarek i osób szyjących ręcznie, ale tylko ten pokazany tutaj, mój ocalał. Muszę kolejne poskładać :) Chyba jeszcze kilka baz mi zostało.
Tymczasem nasz żywy żółw - Tusia czeka z utęsknieniem na ciepłą wiosnę, bo toleruje temperatury powyżej 20 stopni. Dlatego mam się z nim dobrze, w mieszkaniu nie może być lodówki :)
Kwiatki może wąchać tylko w mieszkaniu, te hiacynty czekają aż otworzę drzwi balkonowe, żeby je upamiętnić w świetle dziennym :)
Szkoda, że nie możecie poczuć zapachu w moim mieszkaniu :)
Wiosennej pogody ducha życzę wszystkim odwiedzającym mojego bloga!
jakaś nowa populacja żółwi...ty to jesteś zdolniacha
OdpowiedzUsuńPoskładałam tylko kilka rzeczy razem Elu :)
UsuńAle boskie! Gdzie znalazłaś takie cudne żółwiki?
OdpowiedzUsuńRaz mi się udało trafić na kiermaszu, teraz szukam następnych :)
Usuń