W czerwcu od kilku lat jeździmy z Katowic na wycieczkę do malowniczego małego miasteczka niedaleko Ostrawy, gdzie odbywają się coroczne wystawy patchworku. O ubiegłorocznej wystawie nie napisałam na blogu, natomiast jest post o wystawie sprzed dwóch lat tutaj. Dlatego od razu postanowiłam pokazać kilka prac wystawianych w byłym kościele Św. Józefa, resztę jutro lub pojutrze. Inaczej znów takie fajne wydarzenie by nie zostało upamiętnione :)
O autorce tych wspaniałych prac można przeczytać i obejrzeć prace na jej stronie.
Na razie tylko tyle, bo dzień się kończy. Postaram się szybko dodać nowy post z resztą zdjęć.Pachnący bukiecik również z wystawy, bo bez kwiatów nie może być tematu :)
Życzę Wam wspaniałej niedzieli!
o rany,,,,,dla mnie to czarna magia
OdpowiedzUsuńPotrafią Panie zszywać pocięte szmnatki :)
UsuńMusisz się wybrać na "kolonie" do Konina, to poznasz tajniki szycia patchworków. Wiem, że masz daleko, ale na kilka dni się opłaca.
Prze-pię-kne :-) Choć nie lubię mieć niczego na ścianach, to niektóre z tych prac chętnie bym przygarnęła.
OdpowiedzUsuńMasz rację, piękne patchworki. Ja mam na ścianach haftowane obrazy, bo z kolei nie lubimy pustych ścian :) Część tych patchworków to piękne narzuty np na łóżko; nie muszą wisieć na ścianach :)
UsuńWow, ten most! Albo ten kwiat, nie wspomnę o tym pięknym motyle. Cudowne cuda!
OdpowiedzUsuńWspaniałe patchworki :)
Usuń