Od początku lutego haftuję moje ubiegłoroczne UFO, odłożone po kilku xxxxxxx w październiku.
Na FB zabawie jestem już osamotniona :(
Tyle miałam zrobione w październiku 2018 - tutaj rozpoczęłam SAL z FB. Potem był Zjazd w Ustroniu i choroba trwająca bardzo długo. Święta i styczeń minęły błyskawicznie. Wreszcie w lutym się przeprosiłam z ostatnią Paryżanką.
Bardzo opornie przybywa mojej ulubionej glicynii.
Kolejne zdjęcia w innych warunkach, kwiaty rozkwitają, ale powoli :)
Tutaj z moimi kolejnymi hiacyntami, pachnącymi cudownie :)
To już dzisiejsze zdjęcia i ciągle nie gotowa gałązka, brakuje gałązek i kilka pominiętych kwiatków trzeba uzupełnić.
Hiacynty rozkwitają znacznie szybciej niż glicynia na obrazku.
Haftuję na lnie obrazkowym z firmy Permin of Copenhagen ct 30 muliną DMC wg klucza projektantki. Magnesy na igły sama składam :)
Życzę Wam przyjemnego weekendu, a wyjeżdżającym na rozpoczynające się w Śląskim ferie wspaniałego wypoczynku.
Piękny haft się wyłania, Tereniu!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Iwona <3 Tylko, że znów zrobiłam przerwę na .......haft matematyczny :)
UsuńCudnie wygląda ten haft.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3 Tylko znowu leży odłogiem :(
Usuń