Witam serdecznie !!!

niedziela, 1 lipca 2018

Wiosna w Paryżu - SAL "Paryżanki" V. Enginger - koniec

Witam ciepło!
Za oknem zimno,mokro i ponuro, a przecież dziś 1 lipiec.  Radość jedynie mi sprawia fakt, że wreszcie wczoraj skończyłam moją "paryską wiosnę".
W poprzednim poście nie przewidziałam, że kwitnąca gałąź da mi tak popalić, no i trawki, kwiatki, drzewka, lecące płatki i troszkę konturów sprawiło, że z trudem wczoraj wieczorem skończyłam...
 Potem wiadomo, pranie....
Suszenie na ręczniku, ale tylko chwilę....prasuję na mokro :)
 Okazało się, że jednak nie skończyłam wczoraj, pies mi samopas po Paryżu biega :) . Nie do pomyślenia, jestem wrogiem wyprowadzania psa bez smyczy. Dłuuuuuuugo to trwało, od sierpnia 1017, ale haft cały czas leżakował.
 Chcąc nie chcąc musiałam wyciągnąć schowane nici i wyhaftować pieskowi smycz. Czyli skończyłam w lipcu, a nie w czerwcu :(
 SAL "Paryżanki" był na FB, grupa nadal istnieje, ale nic się tam nie dzieje. Dziewczyny szybko się uwinęły z haftami, tylko ja mam takie spóźnienie - zostało "Lato w Paryżu" do wyhaftowania.
 Dopiero, gdy będzie komplet dam do oprawy. Jeszcze sobie poleżą, teraz w trójkę :)
Pory roku haftuję na lnie obrazkowym z firmy Permin of Copenhagen, 30 Ct w kolorze kości słoniowej, muliną DMC wg klucza projektantki V. Enginger. Tylko mulinę DMC 818 zamieniłam na mulinę Anchor 1012.
Nie mam pojęcia, kiedy ostatni z serii w ogóle rozpocznę, teraz ogród czeka i pakowanie na "kolonie kołderkowe", które odbędą się w Koninie w dniach 11 - 15.07.
 Owoce trzeba zerwać, o chwastach nie wspomnę - pewnie wszystko zarośnięte po mojej dłuższej nieobecności i ostatnich deszczach.
W jedyny ostatnio ciepły dzień, piątek 29.06 w ogródku zaroiło się od owadów najróżniejszych.

Takich pięknych, gorących dni życzę Wam i sobie :) 

4 komentarze: